sentymentalnie..

Jako,że niedługo trzeba będzie stawiać DOM, w tym roku nie w głowach nam były żadne wyspy, fiordy ani wybrzeża w kolorze lapis lazuli..

Wybraliśmy się do mojej ukochanej Babci i Dziadziusia na wieś na wakacje!

A tam łąki, lasy i pola naturą malowane, pachną lepiej sierpniowym wieczorem niż najlepsza mieszanka ziół prowansalskich..

W tej wsi stal DOM.

DOM jak większość z tatmejszej architektury zbudowany z piaskowca.. Prababcia Jańcia i Pradziadziuś Antek mieszkali w nim odkąd pamiętam aż do śmierci..

Prababcia moja była nawet PRAPRAbabcią - Sary,Leosia i naszej Anielki..

Patrząc tak na mury od kilku lat upadające, zapytałam Babci czy moglibyśmy zabrać trochę piaskowca do naszego upragnionego jeszcze niewybudowanego gniazdka?

"no pewnie Kroniu ( kochanie)" powiedziałą Babcia!

  W tych murach jest H I S T O R I A

małżeństwa rodziców Prababci bo od nich kamienie z domu przywieziono, czasów młodej panienki Babci bo tam się wychowała,  młodości mojego Taty, który przy świeczce czytał książki..

dla mnie to miejsce z duszą, której chciałabym choć troszkę przygarnąć do naszego raju!